Policjanci odzyskali "tira" skradzionego w Czechach
Policjanci z łęczyckiej komendy zatrzymali 40-latka, który poruszał się skradzionym pojazdem. Polska ciężarówka wraz z przewożonym ładunkiem została skradziona na terenie Czech. Mienie warte ponad pół miliona złotych zostało zwrócone właścicielowi. Prokuratora Rejonowa w Łęczycy wszczęła w tej sprawie śledztwo. Zatrzymany usłyszał zarzuty dotyczące paserstwa pojazdu.
10 czerwca 2018 roku około godz. 9.00 funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej z Łodzi na autostradzie A-1 zatrzymali do kontroli drogowej „tira”. Kiedy okazało się, że kierowca dafa nie posiada dokumentów i odmawia podania danych, na miejsce kontroli zostali skierowani policjanci z Łęczycy. Kiedy stróże prawa zajęli się sprawą, wyszło na jaw, że tablice rejestracyjne zamontowane na cięzarówce nie należą do tego pojazdu, a w stacyjce auta był tzw. łamak. Po zweryfikowaniu danych kierowcy okazało się, że mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami i był poszukiwany listem gończym celem odbycia zasądzonej wcześniej kary aresztu. 40-letni mieszkaniec województwa pomorskiego został zatrzymany, a pojazd wraz z przewożonym ładunkiem zabezpieczony na policyjnym parkingu. Policjanci pracując nad sprawą ustalili właściciela pojazdu, który potwierdził, iż 10 czerwca 2018 roku auto zostało skradzione na terenie Czech. Pojazd ciężarowy wraz z ładunkiem miedzi trafił w ręce właściciela. 11 czerwca 2018 roku 40-latek usłyszał zarzuty paserstwa, za co grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Ponadto podejrzany prosto z policyjnego aresztu na blisko trzy lata trafi do więziennej celi.